Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No137 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Umarli wychodzą z grobów... pomyślał sobie oszalały ze strachu cygan i powtórnie padł na kolana. Wiedźma nie żyje!... wiem o tem dobrze...
— Czy zaprzeczasz jeszcze?... powtórzyła Perina.
— Nie, nie zaprzeczam... przyznaję!... Tak jest, nazywam się Morales, Carmen jest moją siostrą... tak jest... prezydujący w Nantes skazał nas oboje na śmierć, ale wyrok ten był wielkim błędem sprawiedliwości ludzkiej, bo oboje byliśmy niewinni...
— Niewinni... powiadasz?... powtórzył Ren!.
— Przysięgam! przysięgam na moję duszę!...
— Tak samo zapewne, jak i na morderstwo markiza de Rieux w pustce przy ulicy Tombe-Issoire?... powiedział René z pogardliwą ironią.
Ogłuszony nowym tym nieprzewidzianym ciosem, Morales stracił mowę na razie, ale po chwili załamał ręce i wybuchnął głośnym płaczem.
— Niebo skazało mnie na zgubę!... Cóż to znów za nowe oskarżenie?... Cóż to za zbrodnia niegodna, jaką mi przypisują?...
René zerwał swoję maskę i zwrócił się do więźnia.
— Spojrzyj mi prosto w oczy, biedaku, niewinnie oskarżony!... Ja jestem markiz de Rieux...
Morales wierzył w śmierć Periny, a nie mógł się domyślać, że ona znała Renégo.
Zobaczywszy połączonych przeciwko niemu, szlachcica i kabalarkę, zrozumiał, że sytuacya jest rozpaczliwą i że jest na pewno zgubiony.