Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No137 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

cie... za najmniejszym bowiem pozorem zdrady, trupem cię, jak psa, położę!...
— Caramba!... odrzekł Morales... bądź pan zupełnie spokojny... Dla kogoż miałbym pana zdradzać!... Baron de Kerjean i Carmena wpakowali mnie w położenie, w jakiem się obecnie znajduję... Tem gorzej dla nich, jeżeli się ich kosztem oswobodzę!... Na tym świecie każdy dla siebie!... Niech się urządzają, jak chcą, ja umywam ręce od wszystkiego...
Cyniczny egoizm nędznika widniał w tej odpowiedzi i dowodził prawdy.
Pan de Rieux z zupełnem też zaufaniem szedł za podejrzanym i niebezpiecznym przewodnikiem.
Za nimi kroczyła wiedźma, drżąca z radości na myśl o blizkiej zemście.
Wszyscy troje minęli ogród i weszli do hotelu. Morales wyjął z kieszeni wytrych, otworzył drzwi i znalazł się w korytarzu, z którego ukryte schody prowadziły do apartamentów pierwszego piętra.
Lampy, pozawieszane wszędzie u sufitów, rozlewały blade, łagodne światło, takie, że nie przeszkadzało do spania, a pozwalało kierować się swobodnie.
René, Morales i Perina udali się na schody, potem minęli kilka pustych pokoi i szli dalej wolno, ostrożnie. Odgłos ich kroków tłumiły dywany.
Nakoniec dostali się do przedpokoju, urządzonego z książęcym przepychem.
W głębi tego przedpokoju białe drzwi, artystycznie rzeźbione, odbijały prześlicznie od obicia z granatowego aksamitu.