Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No138 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Po co się dłużej zatrzymywać nad takiem rozpaczliwym widokiem?... Po co przedłużać takie ohydne, oburzające sceny?...
Konanie Carmeny trwało trzy miesiące.
Przez ten czas tortur nieustannych, nieszczęśliwa królowa nocy upamiętała się zapewne... Pan Bóg zlitował się nad nią i zesłał jej waryacyę...
Powróćmy do innych osób tego długiego opowiadania.
René de Rieux nazajutrz po dramacie w hotelu Dyabelskim, kazał się zaanonsować panu de Sartines i oświadczył:
— Dotrzymałem obietnicy... panie naczelniku... Nie upłynęły jeszcze dwa miesiące, a stowarzyszenie fałszerzy pieniędzy zniknęło i nie zawiąże się już więcej...
— Czyż to prawda?... wykrzyknął naczelnik policyi zdumiony.
— Prawda, panie, i zaraz panu tego dowiodę, jeżeli mi pan przyrzecze tajemnicę, przychodzę bowiem do pana nie jako do urzędnika i do ministra, ale jako do szlachcica, do starego przyjaciela mojej rodziny...
Pan de Sartines przyrzekł, a jego słowo świętem zawsze było.
René opowiedział mu to wszystko, co już wiemy, minister nie szczędził pochwał młodemu oficerowi marynarki. Dotknęło go boleśnie, że podobne zbrodnie mogą się praktykować w Paryżu, pod okiem policyi i obiecał wysłać zaraz tego samego dnia najzręczniejszych swoich agentów, dla wyszukania mniemanej baronowej de Kerjean.