Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No138 p5 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— I to tak bardzo ci na tem zależy, żebyś mnie uwięził, senor Gusman?...
— Na świętego Jakóba z Compostelli!... Spodziewam się, że mi na tem zależy!... Przytrzymanie takiej osoby zrobi mi zaszczyt wielki!... otrzymam gratyfikacyą prawdopodobnie...
— Dobrze, dobrze... rozumiem twoje powody i pochwalam takowe... Może jednakże jest jaki sposób, żebyśmy się pogodzili...
— Jakto?... co chcesz powiedzieć?...
— Przypuszczam, że pan de Sartines jest bardzo wspaniałomyślny, ale gdybym ja była bardziej wspaniałomyślną od niego?...
— Zastanowiłbym się nad tem, Caramba!... Może dałoby się coś zrobić!...
— Byłam tego pewną... A więc uważam interes za skończony.
— Masz pieniądze?...
— Mam ich bardzo mało.
— No, to w takim razie chodźmy... Po co, u dyabła, zatrzymujesz mnie, jeżeli nie masz pieniędzy?... zamruczał gniewnie Morales.
— Dla tego, że mam pierścionek, wartujący bardzo dużo... odrzekła Perina.
— A, no!... a gdzież jest ten pierścionek?...
— Na moim palcu.
— Zobaczmy.
Wiedźma błysnęła przed oczami Moralesa brylantem, jaki już znamy, a on, olśniony, zapytał z widoczną chciwością:
— Wiele warta taka sztuka?...
— Dwa tysiące pięćset liwrów co najmniej...
— I ty mi to ofiarujesz, moja kumo, jeżeli cię nie zaaresztuje?...
— Ma się rozumieć.