Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No25 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

wałową nawet swobodę, a nieraz przybierające znaczenie aroganckiego wyzywania.
Szlachcic udawał, że zupełnie tego wszystkiego niesłyszy i jechał dalej, ani przyśpieszając ani zwalniając biegu.
Nareszcie po pewnym czasie i pan i sługa minęli siedzibę historyczną, zwaną domem Franciszka I-go dla tego, że w tym domu, jak chce podanie gminu, mieszkała kiedyś pani de Chateaubriant, jedna z faworyt królewskich.
W tem miejscu ukazał się oczom jeźdźców fenomen, który w pierwszej chwili zdawał się niewytłómaczonym.
Zobaczyli oto, że na jakie sto kroków przed nimi, ulica płonąca dotąd w oświetleniu lampionów i latarni była zupełnie ciemną.
Dziwna ta ciemność niby cień padający na wodę z arkady mostu, rzuconej z jednego brzegu na drugi, zalegała nagle wśród światłości, która po za tą przestrzenią znów rozlewała się jaskrawo, jak daleko okiem sięgnąć się dało.
Co jednocześnie było rzeczą nie mniej szczególną, to fakt, że tłumy rozbawione, krzykliwe, w ciemnicy milkły natychmiast zupełnie i że po bruku rozlegał się tu zaledwie stuk podeszew podbitych gwoździami.
Tłumy w tem miejscu szły pocichu, ostrożnie, jakby po słomie złowróżbnej, rozścielonej przed mieszkaniem, do którego śmierć się z wizytą wybiera.
Piękny jeździec nie zdawał się być ani ździwionym ani zajęty tym podwójnym fenomenem, któ-