Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No25 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Mężczyzna podniósł stalowy młotek i uderzył w blachę żelazną.
Ponury huk, podobny do dalekiego grzmotu, rozległ się do okoła.
Gromadka ciekawych nagle się rozbiegła, jak stado ptaków, spłoszone wystrzałem.
Wszyscy ci paryżanie, z których nie jeden w nie zapewne nie wierzył, uciekali co sił, zapytując jodni drugich drżącym głosem:
— Czy widziałeś tego wielkiego pana, zamaskowanego, co o ósmej wieczór stukał do drzwi czerwonego domu?... — Z pewnością noc tłusto-czwartkowa szczęścia mu nie przyniesie.


II.
Właścicielka Czerwonego domu.

Przestąpmy próg złowrogiego zabudowania, od którego jakiś strach zabobonny oddala tłumy, wejdźmy na kamienne stopnie wązkich schodów, po których każde stąpnięcie rozlega się donośnie i zajrzyjmy do małego pokoiku, obitego staremi flamandzkiemi makatami, przedstawiającemi na każdej ścianie, jakąś scenę ze starego Testamentu.
Słabe światło mosiężnej lampy, umieszczonej na filarze dębowym, oświetla półcieniem ten rodzaj przedpokoju, prawie nie umeblowanego.
Unieśmy trochę obicia i otwórzmy drzwi z czarnego drzewa, nabite mosiężnemi gwoździami w dziwaczne jakieś arabeski i wejdźmy nareszcie do