Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No26 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Słowem maska wypracowaną była artystycznie, z dokładnością trudną do uwierzenia.
Powieki pomarszczone z przerzedzonemi rzęsami, mogły się dowolnie otwierać i zamykać na oczach, usta mogły się otwierać i wykonywać wszystkie poruszenia, jakie się żywnie podobało.
Krótko mówiąc, maska ta włożona na twarz, stawała się twarzą żyjącą.
Właśnie na stojącym na kominku zegarze wybiła godzina ósma i ostatnie drgania metaliczne napełniały jeszcze pokój melodyjnemi dźwięki, gdy szlachcic, który, jak to widzieliśmy zsiadł z konia na ulicy Hirondelle, uderzył w młot zawieszony u drzwi tajemniczego przybytku.
Hałas ztąd powstały rozległ się w głębiach starego domostwa echem ponurem, a odbijany o każdy prawie stopień schodów, dolatywał aż na zewnątrz.
Naraz otworzyły się jedne z tych drzwi ukrytych, o jakich wspominaliśmy powyżej, i ukazał się w nich murzyn abisyński, ubrany w kostium czerwony, obuty w szkarłatne trzewiki.
Murzyn ten, w którego olbrzymiej budowie, utrzymane były kształty wzorowe, ale w którego twarzy o nizkiem czole, przykrytem gęstemi, kręcącemi się włosami, o szerokim spłaszczonym nosie i dwóch wargach obwisłych, przebijało coś szatańskiego, skłonił się podług zwyczaju wschodniego, to jest za pomocą skrzyżowania rąk na piersiach, i mruknął głosem grubym, przyciszonym, z akcentem, jakiego uwydatnić niema sposobu: