Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No26 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Czy pani chce się widzieć i mówić z tym, co tam czeka na dole?...
Właścicielka Czerwonego domu, jakby się namyślała przez chwilę, a potem rzekła:
— Wprowadź do domu tę osobę, ktokolwiek jest ona... — Wprowadź ją do przedpokoju, i przyjdź mnie o tem powiadomić.
— Spełnię rozkazy pani natychmiast, odparł murzyn, ukłonił się znowu i wyszedł.
Zaledwie zniknął za drzwiami, kobieta, którąśmy opisali, rzuciła na stół rękopism przeglądany, założyła na twarz jaśniejącą wdziękami i młodością, ową pół maskę stuletnią, zarzuciła kaptur od sukni na siwe kosmetyki fałszywych włosów i zasłoniła zupełnie prawie resztę pół twarzy, tak, że tylko oczy błyszczały, jakby bardziej jeszcze; poczem poprawiła zasłonę na lampie, tak, że całe jej światło padało teraz na rzeźbione drewniane krzesło, umieszczone po drugiej stronie stołu, naprzeciw fotelu, który sama zajmowała.
Cel tego ostatniego manewru łatwo odgadnąć wszakże.
Chodziło oto, aby osoba, mająca zająć miejsce na tem krześle, znalazła się w pełnem oświetleniu, gdy przeciwnie właścicielka mieszkania pogrążona będzie w cieniu.
Upłynęło parę minut i znowu we drzwiach ukazał się murzyn.
— I cóż tam?... zapytała dziwna kobieta.
— To baron, proszę pani... odpowiedział murzyn.
— A!... to baron... powtórzyła pseudo sta-