Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No26 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

wodach. skoro co wieczór piękniejszą i młodszą cię znajduję.
Ironiczny uśmiech ukazał się na ustach Periny.
— Baronie Luc de Kerjean, rzekła, chcesz mi pochlebić, widać zatem, że ci potrzebną jestem.
— Rzeczywiście, jesteś mi bardzo potrzebną, odparł ten, którego obecnie znamy już z tytułu i nazwiska; ale pomimo to nie myślałem wcale o tem, aby ci pochlebić, bo co powiedziałem, najszczerszą jest stanowczo prawdą...
— Czegóż chcesz zatem odemnie?...
— Niepodobna tego, moja piękna, wypowiedzieć w czterech słowach... Czy możesz mi ofiarować godzinkę?...
— Mogę ci ofiarować tyle czasu, ile go będziesz potrzebował... Nie oczekuję na nikogo... — a dodam i to wreszcie, że dziś przy tłustym czwartku i o godzinie tak późnej, nikt napewno nie zasztuka do drzwi moich...
— W takim razie będziemy mogli rozmawiać swobodnie, a zastrzegam sobie całą uwagę twoję.
— Idzie zatem o rzecz ważną?...
— Idzie o rzecz, której pod względem ważności nic w świecie wyrównać nie jest w stanie.
— Dla ciebie naturalnie...
— Dla nas obojga, piękna moja.
— Mów... słucham...
Perina rzuciła się znowu w objęcia wielkiego fotelu, który już znamy, a łokciem oparła się niedbale na okrągłym stoliku, obitym czerwoną skórą.