Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No28 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

czeń moich, a że jest możebne, jak najzupełniej możebne, to zaraz cię o tem przekonam.
— Proszę bardzo...
— Wczoraj przytrafiła mi się oto pewna awantura...
— Miłosna?...
— Nie... ale taka, w której odegrałem rolę zakochanego...
— Wchodzą zatem kobiety jakieś do tej awantury?...
— Dwie nawet.
— Słucham i bardzo jestem ciekawa.
— Wczoraj, jak wiesz, dzień piękny był wyjątkowo — dzień to był jakby umyślnie na przechadzki przeznaczony... Około drugiej z południa udałem się do ogrodu Tuilleries, którego aleje tłumy całe zalegały... Miałem tam rendez-vous w zakładzie Renarda, znajdującym się, jak wiadomo, w najpiękniejszej części parku.
— Czy rendez-vous było miłosne?...
— Bynajmniej!... było... karciane... Przyrzekłem trzem młodzieńcom, przybyłym z prowincyji, rewanż z przepysznej partyi faraona, jaką wygrałem od nich dnia poprzedniego...
— Znalazłeś zatem trzy nowe gołąbki do oskubania!... mruknęła Perina.
Baron nie zwrócił żadnej na to uwagi i ciągnął dalej:
— Byłem o jakie trzydzieści kroków od modnej restauracyi, gdy spostrzegłem idące ku mnie dwie damy...
— Zapewne heroiny tego opowiadania?..