Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No28 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Jeden z nich zauważył młodą dziewczynę, która przyśpieszyła kroków, aby uniknąć spotkania, podbiegł do niej, pochwycił bez ceremonii w objęcia i chciał pocałować. Na krzyk dziewczęcia, trzej lokaje dobyli pałaszy i rzucili się na napastnika.
Pięciu oficerów podbiegło na pomoc koledze. Spacerujące tłumy, zobaczywszy pałasze obnażone, rozbiegły się, co sił starczyło, we wszystkie strony, tak, że wkrótce zostałem prawie sam jeden, zaledwie o kilka kroków od miejsca wypadku. W jednej chwili lokaje zostali rozbrojeni, poturbowani i obaleni na ziemię... Oficerowie upojeni łatwem zwycięztwem i rozzuchwaleni trunkiem zabierali się już do wciągnięcia młodej dziewczyny przemocą do szynkowni Renarda, pomimo naturalnie rozpaczliwych protestów dozorczyni... Zbliżyłem się i odezwałem do wojskowych poważnie a zimno:
Albo się bardzo mylę, moi panowie... albo też, co daleko jest prawdopodobniejsze, widzę przed sobą zuchów, których męztwo ujawnia się wyłącznie albo wobec bezbronnych kobiet, albo wobec lokai... Czy panowie nie jesteście tego samego zdania?...“
Zaledwie skończyłem, gdy wszyscy sześciu naraz mnie zaatakowali.
— Sześć szpad przeciwko jednej!... mruknęła Perina. Czy wiesz, mój Luc kochany... że położenie nie było wcale do zazdrości.
— Tak i ja je osądziłem, odpowiedział młody szlachcic, gdy się zobaczyłem opasany łukiem żelaznym... Byłem zły sam na siebie, iż wdałem się lekkomyślnie w całą tę głupią awanturę... Szczęście całe, że miałem do czynienia z pijanymi, którzy