Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No30 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

uśmiechem, co pani czyta w tych znakach tajemniczych. Co ma mi pani zwiastować?...
„— Nic a nic niedobrego również... długie życie i świetną przyszłość...
„— Postanowiłaś pani sobie być w tym domu, przerwał mi nieznany mój interlokutor, zwiastunką dobra i szczęścia...
„— Przybyłam tu jako zwiastunka prawdy, odpowiedziałam... Sama nic osobiście nie znaczę, wyobrażam jedynie usta, przez które inny się głos odzywa.
„Z tą samą szczerością, co dobre, byłyby one i złe wypowiedziały... Odchodzę... Nie zapomnijcie niczego... pamiętajcie o 1772-im roku.
„— O!... zawołał szlachcic z zapałem, dopóki nas nie braknie, dziecko nasze nie będzie się potrzebowało o nie obawiać... Będziemy czuwać nad niem, potrafimy je w razie potrzeby obronić, przysięgam pani...
„Wypowiedziawszy to z zupełną pewnością siebie, interlokutor mój poprosił mnie ze sobą do sąsiedniego salonu.
„Oczekiwali w nim dwaj mężczyzni czarno ubrani i zamaskowani, z którymi przybyłam tutaj. Szlachcie doręczył mi woreczek z pięćdziesięciu luidorami.
„Zawiązano mi przepaskę na oczach. Zeszłam i zajęłam miejsce w karocy tajemniczej.
„W pół godziny potem, wysiadłam na placu Notre Dame, naprzeciwko bramy kościelnej. Powóz odjechał i zniknął w ciemnościach..
„Wiesz, że zawsze byłam ciekawą i że ta cie-