Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No32 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Czerwonego pokoju, schował się do ciasnej, ciemnej kryjówki.
Baron był przekonany, że się znajdzie w zupełnej ciemności, został też niepomału ździwionym, gdy spostrzegł dwa blade promienie, dwa jasne punkty, migocące w ciemnicy.
Światła te, bardzo podobne do tych, jakie się przeciskają po przez ciasne okienka piwnicze, pochodziły z dwóch otworów tak małych, jakby kulą pistoletową wystrzelonych, a umieszczonych w boazeryi na wysokości średniego wzrostu człowieka i pozwalających nie tylko widzieć wszystko, co się działo w ogromnej sali, ale i słyszeć wszystko, cokolwiek tam mówiono.
Pan de Kerjean przytknął oczy do tych otworów i był tym sposobem świadkiem wszystkich scen, jakie opowiedzieliśmy dopiero, a sceny te budziły w nim niezmierne zaciekawienie, z powodu, że z pierwszych zaraz wyrazów, jakie wróżka z gościem swym zamieniła, poznał był księżnę de Simeuse.
Zaznaczywszy to, powróćmy do Periny.
Po przekonaniu się, że pani de Simeuse pochłonięta cała swemi myślami, wcale na nię nie zwracała uwagi, zbliżyła się zwolna do boazeryi, po za którą znajdował się Kerjean, przyłożyła usta do jednego z otworów i głosem bardzo zniżonym ale doskonale przenikającym do ukrytego gabinetu powiedziała:
— Bądź gotów na każde skinienie moje... Okoliczności nam sprzyjają... trzymamy w garści fortunę...
Zaledwie skończyła, gdy uszu jej dolecia-