Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No32 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

jego nazwiska, nie jestem w stanie dać pani jego portret, ale mam możność pokazania go pani...
— Co takiego?... powtórzyła pani de Simeuse, jakby pragnąc się przekonać, czy nie jest ofiarą sennego marzenia tylko...
— Tak jest, proszę pani... mam możność przedstawienia go pani i zrobię to, jeżeli otrzymam polecenie...
— Kiedy pani będziesz w stanie to zrobić?
— Zaraz...
— Gdzie?...
— W tym domu, w tym pokoju, w którym się znajdujemy...
— Nie wierzę... nie mogę wierzyć... Tego człowieka niema tutaj... to niepodobieństwo po prostu...
— Nie we własnej też osobie ukażę go pani... wywołam tylko jego cień, widmo, które jego postawę i jego rysy nam odsłoni...
Pani de Simeuse zadrżała.
— Znasz się pani z wywoływaniem?... zapytała.
— Doskonale.
— Ależ to dzieło szatana!.. zauważyła ze zgrozą.
Perina nic nie odpowiedziała.
Upłynęło kilka sekund, poczem pani de Simeuse rzekła z akcentem rozpaczliwej stanowczości:
— Czyż wolno mi się wahać?.. Nie... nie... To co robię, to dla dziecka mego robię przecie... Gdyby mi przyszło zginąć dla ocalenia Janiny, nie-