Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No33 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Ale Perina wskazała pogardliwie palcem na srebrną sztukę Carmeny i zapytała ironicznie:
— Co to jest:
— To talar sześcioliwrowy... chyba pani widzisz dobrze przecie... i zapewniam cię, że nie fałszywy...
— Wróżę tylko za cenę złota...
— Złota na nieszczęście ofiarować nie mogę... Ten talar to wszystko, co posiadam.
— No to go zabierz sobie, powiedziała wiedźma.
Morales zatarł ręce i mruknął:
— No, no... nie traćmy zatem jeszcze nadziei! Ta czarownica, to dzielna jakaś kobieta!...
— Pani, rzekła Carmen, nie zrażona bynajmniej brutalną odpowiedzią Periny, powiadają, że jesteś bogatą i tak zapewne być musi, bo ludzie schodzą się do ciebie ze wszystkich stron, a nikt się nie targuje nigdy z tobą, najcenniejszym bo skarbem ze wszystkiego — nadzieja... Przyjmij więc dzisiaj grosz od biedaczki, spełnij dobry uczynek...
— To nie moje wcale rzemiosło... Zabieraj swój pieniądz i wynoś się co prędzej...
— Przysięgam, ciągnęła młoda kobieta, przysięgam, że ja bardziej, niż wszyscy inni potrzebuję mieć nadzieję... Potrzebuję wiedzieć przynajmniej, co dla mnie przyszłość zachowuje, potrzebuję zaczerpnąć odwagi i lepszych dni oczekiwać... albo wypocząć po mordującem zmęczeniu tym snem głębokim który śmiercią nazywają...
— Co mnie obchodzi twoja odwaga, albo twoje zmęczenie... Szukaj sobie kogo innego, coby ci