Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No33 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Czego pani chcesz odemnie?... zapytała dumnie młoda kobieta wracając.
— Przybliż się... rzekła Perina, niechaj się porozumiemy ze sobą...
— Wielki Boże!... pomyślał Morales. Jeżeli się porozumieją, to nie ma się czego spodziewać. Zatrzyma szelma talara!...
Carmen stanęła w miejscu oświetlonem.
— Powiedziałam ci, że wróżę tylko za cenę złota — przemówiła Perina — i powiedziałam prawdę... Bo uchybiałabym wiedzy mojej we własnych moich oczach, gdybym ją za marną cenę sprzedawała. Ale w tobie jest coś, co mnie zajęło... To, czego ci odmawiam za pieniądze, zrobię dla ciebie darmo, albo raczej na zamianę, bo wydajesz mi się za dumną na to, aby cokolwiek przyjąć odemnie za darmo.
— O czem myślisz?... spytała młoda kobieta.
— Trochę dziwny krój ubrania, jakie masz na sobie i mandolina zawieszona u pasa twojego towarzysza, mówią mi, że jesteście wędrownymi grajkami...
— Tak jest, mruknęła Carmen, a jej twarz pokryła się rumieńcem, śpiewamy po miejscach publicznych, żeby zarabiać na życie...
— A więc, dodała Perina, to samo, co ja dla ciebie, ty dla mnie uczynisz... Kiedy ci wyjawię, czego pozwalają ci się spodziewać linie twojej ręki, ty zaśpiewasz mi piosnkę, balladę z twojego kraju, jednem słowem co zechcesz.
— Najchętniej... odpowiedziała Carmen, dziękuję i przystaję...