Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No33 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Co tam takiego?... zapytała ździwiona młoda kobieta.
— A to... odparła żywo wiedźma — że pani nie bez przyczyny szydzisz sobie z mojej mniemanej wiedzy!...
— Co chcesz powiedzieć przez to?...
— Ty pytasz mnie o to?...
— Naturalnie, bo cię nic a nic nie rozumiem.
— Chciałaś wprowadzić w błąd moję przenikliwość!.. zawołała właścicielka Czerwonego domu i... bardzo zręcznie odegrałaś swoję rolę... muszę ci to przyznać i przyznaję... Niestety... wcale ci się sztuczka nie udała!... Ze mną było to niepodobieństwem... Nie jesteś cyganką... jesteś wielką damą!... Nie usiłuj zapierać się na próżno... To, co ci mówię, jest dla mnie bezwzględną pewnością... jest to tak dla mnie jasnem, jak słońce.
Czoło młodej kobiety jaśniało tryumfem, kiedy wróżka mówiła, ale radość jej zaraz zbladła i znikła.
— Słuchaj mnie pani, odpowiedziała wzruszona, słuchaj i wierz temu, co posłyszysz... Twoja wiedza jest głęboką... przyznaję, że się niemylisz, ale są pewne przeznaczenia, które przysłaniają nieprzeniknione ciemności... Moja do ich rzędu należy. To, coś mi powiedziała, nie jest ani bezwzględną prawdą, ani fałszem zupełnym... Słowa twoje nie dziwią mnie wcale, a jednakże przysięgam... czy ty słyszysz — przysięgam!... że w tej chwili nie jestem niczem innem, jeno tem, za co ci się przedstawiam, cyganką i włóczęgą, ten zaś nędzny ta-