Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No34 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.
Rodziną moją byli cyganie,

Niedbali na trudy, znoje.

W dwunastym roku już derwisz stary,
Zwiędły jak kwiatek wśród suszy,
U stóp mych pragnął składać ofiary,
Myślał, że złotem mnie wzruszy,

Jednak nieczuła na dźwięki złota,
W świat się puściłam daleki,
Zwiedziłam Zante, Maltę, Alota
Zajrzałam nawet do Mekki.

Z sercem swobodnem, jak ptaszek wolny,
Przebiegłam prawie świat cały,
Tu rzucę piosnkę, tam śmiech swawolny,
Ówdzie żart ostry i śmiały.

Daremnie na mnie stawiano sidła,
Darmo Grek śmiercią mi groził,
Arab przedstawiał różne mamidła...
Ich wzrok palący mnie mroził.

Lecz w górach Aragonii uroczej
Poznałam pięknego młodziana,
On spojrzał na mnie tęsknemi oczy

Jemu na zawszem oddana.

Carmen skończyła śpiew i umilkła.
Luc i Perina nie szczędzili pochwał, bo głos który posłyszeli, posiadał czar nieprzezwyciężony, wnikał do głębi serca i napełniał je wzruszeniem.