Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No35 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Wnętrze wieży dosyć było dobrze zachowane.
Na dole widać było obszerną salę sklepioną bez drzwi i z jednem ostatniem oknem z szyb ogołoconem.
Wązkie schody, których każdy stopień głęboko był w ścianę wmurowany, prowadziły do sali na piętrze i szły coraz wyżej aż do tarasu, z którego rozlegał się wspaniały widok na całą okolicę i nieskończone Oceanu przestworza.
Żaden wieśniak, żaden prostak, żaden rybak nie wchodził nigdy do wieży.
Trzymał ich zdala od niej strach zabobonny.
Wiadomo, że niema w Bretonii ruiny, niema starego zamku, niema skały, do której nie byłaby przywiązana jakaś szczególna legenda.
Ale Perina była kobietą silnego umysłu, rzeczy nadnaturalne najbardziej ją nęciły.
Przestąpiła śmiało próg zarośnięty zielskiem i pnącemi się roślinami i weszła do sali sklepionej. Usiadła na kamiennej ławce, stojącej obok ogromnego komina, na którym widniały jeszcze szczątki herbów jakichś nieznanych, wyciągnęła z za stanika książkę skradzioną, otworzyła ją i starała się zbadać jej zawartość, wymawiając głośno każdą literę i siląc się połączyć ją z innemi literami.
Oddała się trudnej tej i niewdzięcznej pracy całem ciałem i duszą całą.
Gniewało ją, że nie może żadnego osiągnąć rezultatu, biła więc nogą o kamienne płyty posadzki, a wielkie krople potu występowały jej na czoło.
Nagle zadrżała, lekki szmer jakiś, jakby pochodzący z dolnej sali, odwrócił jej uwagę.