Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No35 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Podniosła oczy i pomimo całej mocy charakteru, zatrwożyła się niepomału.
Na wprost niej, na najwyższym stopniu schodów na piętro prowadzących, ujrzała fantastyczną prawie postać, postać nieruchomą, z wlepionemi w nią oczami.
Na razie chciała zerwać się i uciekać, ale się uspokoiła w tej chwili.
Zjawisko, na jakie patrzyła, wyglądało na starca prawie stuletniego. łysa jego czaszka błyszczała jak pożółkła kość słoniowa, dwa kosmyki włosów śnieżnej białości spadały na skronie, po obu stronach wychudłej twarzy, którą przedłużała bardziej jeszcze broda biała, rozczochrana, aż do połowy piersi spadająca; okulary żelazne zasadzone na zakrzywionym nosie, czyniły oczy podobne do oczu sowy; jakaś opończa niewyraźnego koloru, przewiązana w pasie sznurkiem, okrywała wątłą postać.
Perina pomyślała sobie:
— Albo ta dziwaczna istota jest rzeczywiście starcem — a w takim razie nie grozi mi żadne niebezpieczeństwo, albo jest to istota nadprzyrodzona, a w takim razie uciecbym od niej nie potrafiła...
I uspokojona najzupełniej, czekać postanowiła. Oczekiwanie to nie trwało długo, zjawisko się poruszyło, zeszło ostrożnie z wązkich schodów i zbliżyło się do młodej dziewczyny.
Perina mogła się przekonać wtedy, że rzeczywiście miała przed sobą istotę żyjącą, z ciała i kości złożoną.
— Co ty tu robisz, moje dziecię?.. zapytał