Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No37 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

pragnienie, czuć rękę twoję w mojej dłoni, w chwili, gdy dusza moja ulatywać będzie ze mnie... Chcę mieć przed sobą w tej chwili ukochane twoje oblicze i chcę w nie patrzeć, dopóki oczy na to pozwolą!...
— Ojcze, mój ojcze!... wykrzyknął Luc, nie mów do mnie w ten sposób.
— Kochany synu, ciągnął umierający, zostań przy mnie... nie chcę być sam... chociaż śmierć mnie nie przestrasza... Mam nadzieję, że dobroć bozka otworzy przedemną bramy nieba, że się połączę w niem z matką twoją. Zostań przy mnie, bo... ciężko i straszno byłoby mi bez ciebie... Zostań!... błagam cię... moje dziecko!...
Luc, zwalczony prośbą ojca, miał już zająć poprzednie miejsce przy łóżku.
Ale zły duch kusiciel wywołał przed nim w tej chwili czarujące widzenie Periny.
Jeżeli nie stawi się na tę pierwszą schadzkę, kto wie, czy piękna a dumna bretonka, przebaczy mu to kiedykolwiek.
Nie wahał się dłużej, przycisnął do ust drżącą rękę ojca i po raz drugi ku drzwiom się skierował.
— Moje dziecko, ciągnął starzec głosem coraz bardziej gasnącym, zostań, proszę cię, przy mnie...
— Nie zatrzymuj mnie, mój ojcze, odpowiedział Luc, bo muszę wyjść koniecznie.
— Zaklinam cię na Boga, proszę cię, rozkazuję ci, abyś czuwał nad mojem skonaniem...