Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No37 p4 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

ze spiżu, przejętym obowiązkami, stanowczym w przekonaniach i niewzruszonym w swojej woli.
Czyniło to walkę nierówną, albo raczej niemożebną.
Luc został zatem pokonany i przez cztery lata, śmiertelnie dlań długie, znosić musiał jarzmo nieznośne.
Nadeszła nareszcie godzina, po tysiąc razy błogosławiona, godzina pełnoletności.
Wuj zdał mu w największym porządku rachunki i powiedział:
— Jesteś wolnym, mój panie bratanku, ja spełniałem co do ciebie swój obowiązek... ty staraj się teraz spełniać to, co do ciebie należy.
Luc de Karjean spakował najpierw do żelaznej szkatuły złoto, zaoszczędzone w czasie rządów opiekuna, a stanowiące summę około stu tysięcy liwrów, potem umieścił tę drogocenną szkatułkę pod poduszkami staroświeckiej karety, potem posłał po konie pocztowe i uszczęśliwiony puścił się w drogę do Paryża.
Nie potrzebujemy nawet chyba wspominać, że pierwsza miłość wywietrzała mu już zupełnie z głowy i że czasami tylko wypadkiem, przychodziła mu jeszcze na pamięć niewyraźna postać Periny.
Zaraz po przybyciu nad Sekwanę, bretoński szlachcic rzucił się z gorączkowem zapałem w wir wesołego życia, przepychu i szaleństw eleganckiego świata.