Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No39 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

pytać, byłabym z pewnością tego samego, co ty zdania...
Rozpoczęta w ten sposób rozmowa, toczyła się jeszcze blizko godzinę, poczem panna de Simeuse uściskała rodziców i oddaliła się de swojego pokoju.
Nie chodziło jej tyle, aby udać się na spoczynek, jak o swobodne odczytywanie listu Renégo.
Książe i księżna pozostali sami w małym saloniku.
— Kochana Blanko, odezwał się pan de Simeuse, ja tak samo, jak Janinka, zauważyłem nadzwyczajną twoję bladość, gdyś weszła do pokoju, ale nie mogę, tak jak ona, zaspokoić się twoją odpowiedzią. Jesteś widocznie wzruszona i zaniepokojona... Chyba, że się nie mylę?...
— Nie mój przyjacielu, nie mylisz się...
— Cóż się więc stało takiego?...
— Rzeczy bardzo ważne, przerażające...
— Wytłomacz się, kochana Blanko... słowa twoje trwogą mnie napełniają!.. Czy jakie nieszczęście komu z nas zagraża?...
— Zagraża ono nam wszystkim, bo Janina Jest w niebezpieczeństwie!...
— Janina w niebezpieczeństwie?.. Ale my po to przecie żyjemy, ażebyśmy jej bronili!...
Pani de Simeuse potrząsnęła głową.
— Niestety!... okropnie to powiedzieć!... okropnie pomyśleć nawet!... My nic nie możemy poradzić, mój przyjacielu!... my nic nie możemy uczynić dla naszego dziecka!...
Pan de Simeuse spojrzał zdumiony.
Księżna mówiła dalej: