Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No39 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Pan de Simeuse zamyślił się głęboko.
— Rozumiem twoje obawy, kochana Blanko, ale ich wcale nie podzielam.
— Nie wierzysz więc w przepowiednię z 20-go lutego 1752 r. i w to, czego się dziś wieczorem dowiedziałam?...
— Wątpliwość w tym razie, byłaby poprostu szaleństwem... Młoda wróżka z przed dwudziestu laty i ta stuletnia wiedźma, której dzisiaj się zapytywałaś, nie mogłyby tak się dokładnie zgodzić dzięki prostemu przypadkowi tylko... Zresztą zjawisko, jakiego byłaś świadkiem, na żadne wahania się pozwala. Tak samo jak ty, jestem i ja przekonany, że córce naszej zagraża niebezpieczeństwo.
— Jeżeli więc podzielasz moję wiarę... wykrzyknęła księżna, dla czegóż obaw nie podzielasz?...
— Dla tego, że ufam, iż jakiekolwiek jest to niebezpieczeństwo, odwrócić je potrafimy!... Czujna i troskliwa opieka nasza walczy przeciw złej gwiaździe i wyjdzie z walki zwycięzko?.. Jeden tylko człowiek, powiedziano ci, może ocalić Janinę... Człowiek ten, jeszcze wczoraj obcy nam zupełnie, dziś jest już przyjacielem naszym... Czyż baron de Kerjean, nie przyszedł raz już córce naszej z pomocą?... Tego co raz uczynił, czemużby nie miał uczynić po raz drugi?.. Pan de Kerjean jest dobrym szlachcicem i bądź pewna, że podejmie z prawdziwą dumą i tę rycerską powinność, jaką dlań przeznaczenie zachowuje. Pochodzimy z możnego rodu, który dotąd honor opiekowania się swymi członkami tylko królom Francyi pozostawiał: