Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No40 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Czy ty naprawdę, Blanko, mówisz coś podobnego?... Czy tak spłacasz święty dług wdzięczności?..
— Nic ci na to odpowiedzieć nie potrafię... Potępiasz mnie, ale nie przekonasz!... Być może, że rozum jest po twojej stronie, ale instynkt macierzyński po mojej!...
Wiem, że powinnabym upaść przed panem de Kerjean na kolana — błogosławić go, kochać i prosić, aby, jak mi już raz ocalił córkę, raz jeszcze uratować ją zechciał!... Powinnabym!... a jednakże nie mogę!... Jakiś głos tajemniczy, ten głos anioła stróża, głos Boga, przemawia do serca matki i ostrzega, ażebym się miała na baczności, bo ten człowiek stanie się fatalnym dla naszego dziecka... nieszczęście na nasz dom sprowadzi. Wiesz dobrze, że nie jestem niewdzięczną. — Patrzyłam na barona de Kerjean, ręka moja drżała w jego ręku... oczy jego napełniały mnie trwogą... Jego niby szlachetna a naprawdę piękna twarz, wydała mi się straszną... Dziś wieczór, kiedy stanął przedemną, wywołany przez wróżkę, blada jego postać bardziej jeszcze złowrogą mi się wydała... Napróżno głos wiedźmy mówił mi: „To zbawca!...“ inny głos, ten co pochodzi z nieba, szepcze mi pocichutku: — to zły duch!...
Pan de Simeuse pełen bolesnego osłupienia, słuchał z pochyloną głową słów żony.
— Blanko!... wykrzyknął, kiedy skończyła, czy nie rozumiesz krzywdy, jaką mi robisz?, okropnej pozycyi, w jakiej mnie stawiasz?... Miałem nadzieję podtrzymać twoję energię, a ty mi odbierasz moję!... Czyż mamy zupełnie opuścić ręce?... Czyż