Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No40 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

niałaś, to cóż mogłoby cię dosięgnąć obok ojca i mnie?...
Janina, zaspokojona tą odpowiedzią, ucałowała matkę z kolei.
— Czy to konieczne... zapytała, abym była obecną przy tej wizycie?...
— Nie chcesz tego, moje dziecię?...
— Pan de Kerjean przyszedł mi onegdaj z taką rycerską pomocą, z taką się znalazł brawurą... że winna mu jestem wdzięczność, a jednak... droga mamusiu, młody ten człowiek nie jest mi wcale sympatyczny... wzbudza nawet pewną we mnie obawę... Nie godzi się może tego mówić, nie godzi się być niewdzięczną... ale...
— Uspokój się, kochanko, powiedziała żywo księżna. Instynktowne sympatye i instynktowne antypatye... rodzą się często w sercu mimowoli... Sercu nie można rozkazywać... W anielskiej duszyczce twojej niema miejsca na niewdzięczność... Nic sobie wyrzucać nie potrzebujesz... Ale słyszę oto ojca i pana Kerjeana... odejdź, jeżeli sobie życzysz...
Janina pocałowała matkę i zniknęła w drzwiach przeciwległych tym, któremi książe wprowadził gościa swego.
Szlachcic bretoński odmienił się od wczoraj.
Widoczne zwykle na jego twarzy ślady nocnych pohulanek i nieporządnego życia zniknęły zupełnie, dzięki eliksirowi, jakiego dostarczyła mu wiedźma, posiadająca tajemnicę zarówno odmładzania jak i zatruwania.