Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No43 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Może, ale nie ocali!...
— Blanko, pomyśl, co mówisz?...
— Mówię to, co czuję najdoskonalej!... Baron de Kerjean nie będzie zbawcą Janiny!...
— Czy pragniesz dać mi do zrozumienia, że nie będzie chciał nam dopomódz?...
— Naturalnie... jeżeli odrzucisz jego prośbę.
— Byłby to postępek człowieka bez serca i duszy!...
— Nie wierzę ani w serce, ani w duszę tego pana de Kerjean!...
— A więc w tej ostateczności, pozostaje nam jeszcze jedna ostatnia ucieczka.
— Jaka?...
— Przyjąć barona za zięcia...
Pani de Simeuse załamała z rozpaczą ręce.
— Przyjąć go za zięcia!... wykrzyknęła. A!...mówiłam ci, że nieszczęśliwe dziecię jest zgubione, że zgubione jest bez ratunku!.. Czy zapominasz, że kocha Rénego, że go kocha tą miłością czystą, niewinną, jakiej raz tylko doznaje się w życiu, że jest z nim zaręczoną?... Dusza mojej córki, zupełnie jest do mojej podobna!... Ja wolałabym umrzeć, niż wyrzec się ciebie!... ona nie zgodzi się okupić swego bezpieczeństwa za cenę zdrady...
— Czyż to zdrada uledz fatalności?... Znam Rénego i odpowiadam za niego!... Jeżeli mu przyjdzie wybierać pomiędzy Janiną w trumnie a Janiną żyjącą, ale straconą dla niego, nie wyrzecze wyroku śmierć!... Zwróci nam nasze słowo — uwolni swoję narzeczoną.