Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No43 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

— To mów prędzej, dobra mateczko, bo mnie intrygujesz, a nawet niepokoisz mnie trochę.
Księżna usiadła obok córki, wzięła ją za rękę i powiedziała:
— Wiesz, po co przyjechał do nas pan de Kerjean?...
Panna de Simeuse potrząsnęła główką przecząco.
— Zkądżebym mogła wiedzieć?... odrzekła.
— Przyjechał prosić o twoję rękę.
Janina usłyszawszy te słowa, roześmiała się na cały głos.
— Pan de Kerjean prosił o moję rękę?... wykrzyknęła. Czy to prawda? czy mamusia mówi na seryo?...
— Jak najbardziej na seryo.
— Mniejbyś mnie ździwiła, gdybyś mi powiedziała, że krzaki różane w ogrodzie królewskim pokryły się kwiatami dzisiaj 21-go lutego, w dniu popielca! I z jakiegoż powodu ta prośba?
— Z powodu, że jest zakochany w tobie, z powodu, że jeżeli nie zgodzimy się oddać mu twojej ręki, życie stanie mu się nieznośnem.
— Zakochany we mnie?... pan de Kerjean?... ależ to niepedobna!... toż on mnie zna zaledwie...
— Powiada, że cię zna dosyć, aby cię uwielbiać...
— Na szczęście, że nie wierzę w tę miłość, bo inaczej przykroby mi było odpłacać boleścią za przysługę, jaką mi wyświadczył. Jakże przyjął odmowę ze strony ojca i z twojej mateczko?...
— Nie odmówiliśmy mu... szepnęła księżna.