Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No44 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

miast, co de Simeuse miał za interes do naczelnika policyi?...
— Będzie to rzeczą trudną, ale znowu nie niepodobną, odrzekł Mikołaj Barbet. Szwajcar stojący w przedpokoju naczelnika, ma zwyczaj podsłuchiwać podedrzwiami... Niewinną tę rozrywkę praktykuje w tym celu, aby sobie czas wolny uprzyjemniać.
— Dobrze pan jesteś z tym szwajcarem?...
— Jak najlepiej.
— Więc powie panu?...
— Pewnie... tylko...
Mikołaj Barbet nie dokończył.
— Tylko co?... powtórzył baron.
— Będzie to trochę kosztować...
— Wiele?...
— Dziesięć luidorów.
— Bagatelka!... Służę panu...
— Kiedy pan chcesz mieć wiadomość?...
— Zaraz!... za pół godziny najdalej...
— Będziesz ją pan miał za pół godziny, ale nie można czekać na mnie tutaj na tem podwórzu, bo mogliby pana zauważyć. Czy pan znasz szynczek skromnej powierzchowności z napisem: Au puits sans vin?... wychodząc ztąd na lewo?...
— Znam... z widzenia...
— No to zajdź pan do tego szynku. Po za ogólną salą jest tam mały oszklony gabinet — zajmij zatem ten gabinet i każ sobie podać ratafii, bo mają wyśmienitą... przyjdę tam, jak będę mógł najprędzej...
— Dobrze...