Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No44 p4 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Nim kwadrans upłynął, Mikołaj Barbet i Luc Kerjean siedzieli naprzeciw siebie.
— I cóż?.. zapytał baron, szwajcar powiedział panu?...
— Naturalnie, że powiedział...
— Czego chciał książe de Simeuse?...
— Dokładnych wiadomości, o niejakim baronie Luc de Kerjean.
— Doskonale... cóż odpowiedział pan de Sartines?...
— Obiecał dziś wieczór prośbie zadość uczynić i przysłał nam rozkaz do wydziału, ażeby przejrzeć natychmiast szczegółowo wszystkie książki.
— Do waszego wydziału, powiedziałeś pan?... Czy to znaczy, że pan masz robić ten wyciąg?...
— Jeden z moich kolegów — dzielny chłopak, co się nazywa.
Luc de Kerjean zatarł ręce i mruknął pod nosem:
— Jakoś wcale dobrze idzie!... — Każ no pan podać nam papier, atrament i pióro... powiedział do urzędnika. —
— Co pan chcesz zrobić?...
— Zaraz pan zobaczysz.
Przyrządy do pisania przyniosła posługująca dziewczyna i baron napisał szybko ze dwadzieścia wyrazów — a następnie podał pismo interlokutorowi.