Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No45 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Koledze potrzeba będzie dać najmniej dziesięć luidorów.
— A panu?...
— O!... ja się nie sprzedaję; ale żeby pana nie obrazić, przyjmę, co mi pan raczy ofiarować. Niech pan sam naznaczy.
— A więc tak samo dziesięć luidorów... — czy dosyć będzie?...
— Jesteś pan wspaniałomyślny jak książe!...
— Jestem tylko sprawiedliwy!... Nic za nic, to moja dewiza. Masz pan bruljon, a oto są i pieniądze. Liczę na pana.
— Niech pan będzie spokojny i uważa rzecz za załatwioną.
— Do widzenia, kochany panie Barbet, do widzenia...
— Do widzenia panie Dawid.
Rozeszli się — urzędnik powrócił do biura, baron pociągnął w kierunku hotelu na wybrzeżu Saint-Paul.


∗             ∗

Tego samego wieczoru, lokaj w liberyi pana des Sartines, przyniósł do hotelu Simeuse dużą, zapieczętowaną kopertę.
W kopercie znajdowały się dwie rzeczy: bilet wysokiego dygnitarza i papier, na nagłówku którego wydrukowane były słowa: Generalna policya królestwa.
A oto co zawierał bilecik:

„Mości książe!

„Stosownie do życzenia pańskiego, mam honor przesłać panu szczegółowy raport o szlachcicu