Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No45 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Jaka? mości książe, jaka?...
— Wola mojej córki... odpowiedział wolno de Simeuse.
— Panna Janina czuje dla mnie wstręt i pogardę!... Nieszczęśliwy, mogłem to przewidzieć przecie... powiedział de Kerjean z goryczą.
Co ty mówisz znowu o wzgardzie?... zawołał książe, przeciwnie posiadasz sympatyę Janiny... posiadasz szczerą jej wdzięczność i na pewno posiadałbyś jej serce, gdyby nie to, że je oddała innemu... oddała je od dawna, markizowi Renému de Rieux, krewnemu naszemu, który za zgodą moją i księżnej — został narzeczonym córki naszej.
Luc de Kerjean opuścił głowę na piersi i pogrążył się na chwilę w ponurem milczeniu.
Książe poczuł litość dla tej niezmiernie milczącej boleści.
Nagle baron potrząsnął ramionami, jak gdyby chciał zrzucić przygniatający je ciężar, potarł ręką po czole i pokazał twarz bladą, zmienioną.
— Zrozumiałem... mości książe, rzekł głosem głuchym, powolnym: Szlachcic ma tylko jedno słowo, panna wielkiego pochodzenia posiada jednę tylko miłość, związałeś się pan obietnicą względem markiza de Rieux, a córka pańska serce mu oddała; tak z jednej jak z drugiej strony wszystko dla mnie skończone i nie mam już żadnej nadziei. Cios, jaki mnie dotyka, jest bardzo ciężki, rana bolesna, a może śmiertelna nawet... Mało cię to obchodzi... Cierpienia pozostawiam dla siebie i nie mówmy już o tem... Wszystko się skończyło... Pomówmy o drugim celu pańskiej wizyty, bo nie przyszedłeś pan