Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No46 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

udał się ztąd prosto do Czerwonego domu, gdzie go oczekiwała Perina.
Rozmowa dwojga przyjaciół nie trwała długo.
Kilka chwil starczyło Perinie na rozwinięcie przed zachwyconym słuchaczem głównych zarysów planu tem groźniejszego, że nie był wcale skomplikowanym i że żaden nieprzewidziany wypadek nie mógł zagrozić przeprowadzeniu go pomyślnie.
Poznamy wkrótce rezultaty tego planu.
Wyszedłszy z Czerwonego domu, Kerjean kazał się odwieźć do siebie na wybrzeże Saint-Paul. Pozostał tam tylko tyle czasu, ile mu było go potrzeba było na zmienienie ubrania, to jest na przebranie się w ów tabaczkowy garnitur, w którym był w biurze policyi.
Na palec lewej ręki włożył znowu tajemniczy pierścionek, oparł się na grubej trzcinie z gałką kościaną, a kapeluszem o szerokim rondzie przysłaniał twarz sztucznie postarzałą.
W chwili kiedy wyszedł i zamykał furtkę za sobą, przejeżdżał próżny powóz do najęcia, ciężko potrząsany nierównym biegiem dwóch szkap wychudzonych.
— A co... jedziemy, obywatelu... zawołał stangret. Doskonała kareta, świeżuteńko wysłana!... Konie dobre, nie zmęczone, jak wiatr polecą!... Siadaj obywatelu, powiozę cię jak księcia, za marne piętnaście sous!...
Na znak dany przez Kerjeana, gadatliwy furman przystanął i zsiadł z kozła, żeby otworzyć drzwiczki.
Baron rozsiadł się na twardych poduszkach.