Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No46 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

wią w drugim ręku, doglądał jednocześnie i pieczenia i smażenia.
Odwrócił się do przybyłego, podniósł prawą rękę do czapki, co miało ukłon oznaczać, i z zachęcającą bardzo miną zapytał:
— Czy pan przychodzi jako biesiadnik, czy jako lokator?... Czy mam panu ofiarować ładny pokój na pierwszem, czysto umeblowany, czy też przepyszne skrzydełko indyka i porcyę smażonej ryby, dziś rano ułowionej?...
— Mój kochany panie, odpowiedział na to Kerjean, pańskie pieczyste i pańskie smażone ryby wyglądają prześlicznie, a pewny jestem, że i umeblowane pańskie pokoje świetnie się przedstawiają, ale ja nie przychodzę tutaj, ani jako lokator, ani jako konsument, przychodzę tylko jako interesant.
Fizyonomia grubego człowieka mocno się przeciągnęła.
— Jako interesant... powtórzył, e!... e!... godzina na to trochę za późna.
— Nie jestem wcale tego zdania, skoro drzwi zakładu jeszcze otwarte, a pan nie śpisz jeszcze także...
— Więc pan chce się dowiedzieć o kogoś, co mieszka w moim domu?...
— Tak.
— O kogóż to takiego idzie?...
— O muzykantów z Estramadury.
Ta prosta odpowiedź barona wywołała wrażenie, jakie przywiązywane bywa do pewnych formułek magicznych wschodnich.
Gruby gospodarz zatrząsł się od stóp do głów,