Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No48 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Luc de Kerjean i Bandrille zeszli ze schodów, na które wychodziło kilkoro drzwi, zaopatrzonych w kraty żelazne.
Zwykle drzwi te bywały uchylone.
Oczom szlachcica, gdy stanął na ostatnim stopniu, ukazała się najistotniejsza jaskinia zbójecka.
Lampy pozawieszane na filarach, rzucały blade fantastyczne światła na szatańskie figury, ubrane po większej części w łachmany.
Kilka kobiet, których wieku trudno było rozróżnić, uwijały się w śród pijanej zgrai, i od czasu do czasu wykrzykiwało coś głosem piskliwym.
Przy końcu piwnicy, w zagłębieniu oświetlonem dużą latarnią zawieszoną u sklepienia, widać było stół okrągły, ciężki, dębowy, przykryty ciemnem suknem.
W około tego stołu cisnęło się z piętnastu mężczyzn, właściwiej z piętnaście widm, noszących na wybladłych twarzach swoich piętna wszelkich namiętności, wszystkich bez wyjątku występków i zbrodni.
Paki zatłuszczonych kart przechodziły z rąk do rąk, garście miedzianej monety, pomiędzy którą błyszczało także kilka srebrnych pieniędzy, leżały rozrzucone na suknie.
Zaczęta partya doszła do szczytu ożywienia.
— I cóż? panie Dawidzie... zapytał Bandrille, czy jest tutaj człowiek pański?...
— A oto on!... odpowiedział de Kerjean.
— Który?... gdzie?...
Baron wskazał na kościstą na wprost siebie