Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No48 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

sylwetkę, quasi widmo z dziwaczną twarzą Moralesa.
Stał on przy stole, a o całą głowę przewyższał wszystkich innych grających.
Był siny prawie, oczy błyszczały mu ponuro, wielkie zaś krople potu spływały po czole.
Zakrzywionemi palcami rzucał karty jedna po drugiej, bo w tej chwili trzymał właśnie bank w ręku.
— Wiwat!... wykrzyknął Bandrille — wiesz pan co, panie Dawidzie, żeś mi portret tego egzemplarza odmalował po mistrzowsku! Gdyby oczy moje padły były na tę poczwarę, byłbym ją z twojego opisu poznał od pierwszego spojrzenia.
— Zbliżmy się... powiedział de Kerjean.
— Dobrze, ale ujmij mnie pan pod rękę... kiedy zobaczą, że jesteśmy razem, nikt nie będzie śmiał Pana zaczepić.
Propozycya Bandrilla nie bardzo zachwyciła barona.
Zdecydował się na nią jednakże i z pewnym wstrętem wsunął rękę pod ramię swojego towarzysza.
Przeszli całą piwnicę i zbliżyli się do stołu gry.
Znajdowali się już o parę tylko kroków od cygana, gdy spostrzegli Carmen opartą o filar i trzymająca w ręku mandolinę brata.
Śledziła z głęboką uwagą i niepokojem każde poruszenie Moralesa.