Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No49 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

laski, lewa nacisnęła sprężynę i oczom porucznika ukazał się kawał żelaza.
— A! ha!... mruknął pod nosem, laska była tylko pochwą... Pan Dawid jest ostrożnym człowiekiem...
Baron zmienił miejsce, Bandrille pociągnął za nim.
Zajęli dogodną pozycyę pomiędzy Moralesem i filarem, o który Carmen się opierała.
Cygan położył w tej chwili ostatnią kartę.
— Dama kierowa!... wykrzyknął z tryumfem, wygrałem!... Zawsze miałem szczęście do dam, Caramba!... Trzymają się mnie dotąd uparcie!...
Dwadzieścia cztery liwry w banku, bijcie moi przyjaciele, bijcie!..
Głęboka cisza zapanowała po tych słowach, a w tem jeden z drabów, którego baron podsłuchał, uderzył pięścią w stół i wykrzyknął:
— Ten człowiek... to oszust!... nikt go nie zna tutaj, a ja widziałem, jak zmienił kartę!... On nie wygrał naszych pieniędzy, on nas okradł po prostu!...
— Zabierajmy co swoje i nauczmy łotra!...
— Weźmy się do niego!... odpowiedzieli chórem gracze.
Wszczął się hałas nieopisany i dziesięć rąk podniosło się na cygana, który stał osłupiały, jakby piorun w niego uderzył.
Ale podniesione ręce napotkały miejsce próżne.
Kerjean pochwycił Moralesa za kołnierz i