Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No49 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

w tył pociągnął, a tym sposobem wyswobodził go z koła napastników.
— Szpada do ręki!... krzyknął, broń się jak możesz... My za tobą.
Morales wystraszony i chwiejący się na długich swoich nogach, wyciągnął swoją zardzewiałą szpadę i bronił się nią niezgrabnie.
Kerjean wyciągnął z laski stal jak brzytwa ostrą.
Bandrille pogwizdywał przez zęby i przytupywał nogą, niby nauczyciel fechtunku w sali zbrojowej.
Carmen według zwyczaju przeklinała brata, że ją wciągnął w takie niebezpieczne położenie.
Kiedy gracze tymczasem rozdzielali się z przekleństwami i kłótnią pieniędzmi wygranemi przez cygana, dwaj drabi, widząc, że pierwsza część ich planu wcale się nie udała, chcieli przynajmniej drugą wykonać lepiej i zbliżyli się do Carmeny.
I znaleźli się wobec trzech ludzi, z których jeden nie wiele był wart wprawdzie, ale za to dwaj inni mogli starczyć za dziesięciu.
Nędznicy cofnęli się — zaraz jednak rzucili się na nowo.
Powtórny ich atak znalazł piekielny opór w baronie i Bandrillu.
Walka w równych warunkach nie trwała dłużej nad kilka minut.
Drabi zaczęli gwizdać i zebrała się do okoła nich gromada bandytów, gotowa do udziału w każdej awanturze.