Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No49 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

niku Bandrille!... odrzekł Luce z uśmiechem. Winszuję ci! — przedstawiasz mi się dzisiejszej nocy w prawdziwie nowem świetle!...
A zwracając się znowu do Carmeny powiedział:
— Czy nie miałabyś, senoro, nic przeciwko temu, abyś na kilka godzin powróciła do oberży przy ulicy Puits-qui-Parle i zajęła dawne mieszkanie?...
Carmen i Morales wykrzyknęli ździwieni.
— Co?.. pan wiesz?...
— Doskonale!... odpowiedział baron.
— Więc znałeś mnie pan przed spotkaniem dzisiejszem?...
— Miałem tę przyjemność.
— Gdzieżeś pan mnie widział mianowicie?...
— Będę miał przyjemność powiedzieć to pani później.
— Ale pomimo dokładnych pańskich informacyj, jest jeszcze coś, o czem nie wiesz pan napewno...
— O czemże takiem?
— Że wczoraj wieczór zmuszeni byliśmy opuścić potajemnie zajazd przy ulicy Puits-qui-Parle, z przyczyny, że nie mieliśmy trzech luidorów na zapłacenie należności... W żaden sposób zatem nie możemy tam powracać...
— Mylisz się, senoro...
— Jakto?...
— Trzy luidory, o jakie się od was upominano, zostały już zapłacone.
— Kiedy?