Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No49 p4 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

bistości doszły najspokojniej do punktu, gdzie schodziły się ulice Sekwany i de Bacy.
Powóz czekał.
Stangret chrapał na koźle, biedne koniska drzemały, pospuszczawszy łby, a śniły zapewne o rozkoszach ciepłej stajni i o obfitym posiłku.
Gdy de Kerjean otwierał drzwiczki, Bandrille zbudził stangreta i usadowił się przy nim na koźle...
Baron, Carmen i Morales wsiedli do powozu i ruszyli na ulicę Puits-qui-Parle.
Koła okute i chwiejące się osie pojazdu taki robiły hałas, tocząc sie po nierównym bruku, że zagłuszały najzupełniej rozmowę; wkrótce też wśród podróżnych zapanowało milczenie.
Kerjean skorzystał z tego, ażeby się zastanowić, kim mogła być w rzeczywistości ta prześliczna istota, której maniery i wyrażenia nie napotykały się bynajmniej pomiędzy włóczęgami w jej rodzaju?...
— Stawiał sobie w tym względzie mnóstwo pytań, ale na żadne, naturalnie, nie mógł znaleźć odpowiedzi.
Umysł Carmeny nie został również bezczynnym.
I ona usiłowała rozwiązać niepojętą dla siebie zagadkę, i ona usiłowała przeniknąć tajemnicze postępowanie nieznajomego, który tak w porę znalazł się na jej drodze.