Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No50 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

ręczę za to. Gdyby najwyżej losy mnie postawiły, nie dostanę zawrotu głowy.
— Jak się nazywasz?...
— Carmen.
— A więc Carmeno, pozwolisz mi czytać w twojej duszy?..
— Życzę sobie nawet tego.
— A więc będziesz mi odpowiadać z zupełną szczerością?...
— Jak odpowiadałabym przed Bogiem, w godzinie sądu ostatecznego...
— Posiadasz żądzę władzy i złota?...
— Chcę być pierwszą, albo umrzeć... pragnę posiadać wszystkie rozkosze, i przepych, i dumę życia... albo nie żyć...
— A dla okupienia tych rozkoszy i tych bogactw, cóżbyś ofiarowała?...
— Cóż ja mogę ofiarować, albo raczej czego ja odmówić mogę?... Czyś jest dyabłem w ludzkiej postaci i przychodzisz proponować układ o moję duszę?... Widzisz, że się nie boję!... Gdzie jest pergamin... gdzie jest pióro?... Daj!... podpiszę się bez wahania!...
— Nie jestem wcale dyabłem.
— Tem gorzej!...
— Jestem prostym szlachcicem, ale władza moja dorównywa bodaj szatańskiej.
— Mówię zatem jak do szatana: — Czego chcesz odemnie?... — Mojego ciała, czy duszy?...
— Twoje ciało, twoja dusza, twoja wola... wszystko mi jest potrzebne.
— Bierz to wszystko — ja już nie należę do