Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No50 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Chcę być posłuszna w twoich rękach maryonetką, prowadź mnie zatem na swoim sznureczku...
— Niemożebna to na nieszczęście...
— Dla czego?...
— Nie mogę się posługiwać tobą, jak narzędziem bezmyślnem... potrzeba mi inteligencyi twojej... Musisz naprzód o wszystkiem wiedzieć.
— Do czego prowadzisz, baronie?... wykrzyknęła cyganka, co ja poradzić mogę?...
— Musisz mi dać broń przeciwko sobie, tak samo, jak będziesz ją przeciwko mnie posiadała...
— Jakto?...
— Rzuć okiem w przeszłość swoję... może znajdziesz w niej bez wielkiego kłopotu zabezpieczenie, jakiego wymagam od ciebie...
Śmiech prawdziwie szatański zaigrał na ustach Carmeny, przyczem ukazały się prześliczne jej białe zabki.
— O! panie baronie, zawołała, muszę przyznać, że nie mogłeś pan nic dowcipniejszego wymyśleć...
Morales zajęty napełnianiem szklanki i spijaniem wina, któremu oddawał największą sprawiedliwość, upuścił w tej chwili butelkę, a ta rozbiła się na podłodze.
— Nieszczęsna!... mruknął, pochylając się do siostry, żeby jej po cichu powiedzieć — co ty sobie myślisz u licha... Chcesz nas koniecznie zgubić?... ani słowa...