Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No53 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

i Kerjeanowi po brzegi — następnie z godnością wielkiego pana, który się ma za jednę z najsilniejszych podpór monarchii, wstał jak się wstaje w chwili przemowy do monarchy.
Luc poszedł za jego przykładem.
Już pan de Simeuse, otworzył usta żeby życzyć długiego życia i powodzenia Ludwikowi XIV — ale brakło mu czasu do wypowiedzenia zwykłej w takich razach formułki.
Dziwne, niewytłomaczone zdarzenie powstrzymało mu słowa na ustach, a u księżnej i u księżniczki wyrwało okrzyk przerażenia.
Światłość biała i oślepiająca, niby błykawica, oświetliła naraz, na kilka sekund, ciemności ogrodu. Deszcz iskier wytrysnął z ziemi, jak gdyby pękło nagle jakieś ogniem ziejące podziemie, a wreszcie rozległ się huk okropny, rozdzierający, podobny do huku dziesięciu armat, jednocześnie grających.
— Co to jest?... co to ma znaczyć?... wykrzyknął książe przerażony — i pobiegł do okna.
Pani de Simeuse i Janina poszły za jego przykładem.
Na dwudziestą część sekundy Luc de Kerjean pozostał w tyle, a kiedy przyłączył się do Simeusea i dwóch kobiet, stojących w zagłębieniu okna, dziwna, sina bladość twarz mu pokryła, oczy zaś ponurym ogniem błyszczały.
Ręka szlachcica spełniła bez drżenia niegodne dzieło, przygotowane i wykonane z dyabejską zręcznością.
Flakon dany mu przez wiedźmę, został prawie próżny...