Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No54 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Czeka w sali na dole.
— Liberya?...
— Ułożona na krześle.
— Ubiór dla Carmeny?
— Najzupełniej taki sam, jaki miała wczoraj panna de Simeuse.
— Doskonale... Nie zostaje mi nic zatem, jak tylko uprzedzić ludzi i zaraz się tem zajmę.
Luc owinął się płaszczem, który rzucił wchodząc na krzesło, a kapelusz nasunął na oczy.
— Kiedy powrócisz?... spytała wiedźma.
— Około drugiej nad ranem... wejdę od ulicy l’Estouffade, drzwiami, od których klucz posiadam.
— Czy sam będziesz?...
— Nie... będą mi towarzyszyć moi ludzie...
— W takim razie, znajdziesz światło na dole i tam pozostawisz twych ludzi... Zdaje mi się, że zupełnie byłoby zbytecznem objaśniać tych ludzi, gdzie ich mianowicie prowadzisz...
— Uwaga zupełnie słuszna... byłbym może jednak i sam się tego domyślił... Do widzenia zatem Perino!... Do widzenia, piękna oblubienico moja!...
Powiedziawszy to, Luc ujął rękę Periny, pocałował ją z wielką galanteryą i wyszedł z mieszkania wiedźmy.
— Udajmy się za nim.