Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No54 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

znaję jednakże... Podobnyś pan do pana Dawida... Tak... podobnyś pan do niego nawet bardzo, chociaż on starszy przynajmniej o jakie lat piętnaście i jest tylko zwykłym obywatelem, a pan widzę jesteś magnatem. No... wybaw mnie pan z kłopotu!... Może ten świetny kostium jest tylko przebraniem?... lub może jesteś pan kuzynem pana Dawida... może jego synem?...
— Lepiej jeszcze, poruczniku Bandrille...
— Co pan przez to rozumie?...
— Ja jestem pan Dawid w swojej własnej osobie...
— Żartuj pan sobie zdrów...
— Wcale nie żartuję!... Jestem panem Dawidem, albo raczej pan Dawid nie egzystuje wcale, a jego postać jest jedną z tysiąca, jakie przybieram na siebie w miarę potrzeby i upodobania. Czy chcesz, żeby cię o tem przekonać, żeby ci opowiedzieć ze wszelkiemi szczegółami wczorajszą naszę awanturę w piwnicy dobrego kuma, i ostatnie słowa wymówione przy drzwiach zajazdu przy ulicy Puits-qui-Parle?... No... poruczniku, nie powątpiewaj, bo dzisiaj dopiero po raz pierwszy przedstawiam ci się w prawdziwej mojej postaci.
— No... no... niech mnie Pan Bóg skarze... chyba, że pan jesteś dyabłem?...
— Nie, ale jestem naczelnym wodzem „Towarzyszów pochodni.“ Jestem człowiekiem, co trzyma twoję fortunę w swoim ręku, i przychodzę cię zapytać, czy chcesz, aby ta ręka otworzyła się dla ciebie?...