Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No56 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Morales ujął się ręką pod bok i zaczął się obracać w kółko, wąsów podkręcając...
— Caramba!.. wołał, kochany baronie, uznaję cię za człowieka gustu i wielkiego znawcę!... Pióra upiększają ptaka... Moja dystyngowana fizyognomia, ogromnie zyskuje na porządnem i odpowiedniem stanowisku memu ubraniu!...
Cygan naprawdę był olśniewający.
Na kamizelce z białego atłasu, srebrem haftowanej, miał ubranie z zielonego aksamitu, ze złotemi haftami.
Spodnie z materyi popielatej, pończochy blado różowe, na trzewikach z czerwonemi obcasami złote sprzączki o fałszywych dyamentach, a mała balowa szpada z rękojeścią zasianą kamieniami, godnie kompletowała ten jego strój galowy.
— Niema co mówić... ciągnął de Kerjean, że odpowiadasz w zupełności ideałowi skończonego kawalera, ale wszystko na świecie ma swój czas właściwy... Teraz idź otóż i dokonaj metamorfozy, zmień ten kostyum dworski na najskromniejsze ubranie, jakie ci nowa twoja garderoba może dostarczyć...
— Eh!... Caramba, a to po co, proszę ja ciebie baronie?...
— Cóż to!... wykrzyknął ten ostatni, czy myślisz, że nasza dzisiejsza wyprawa będzie jakimś balem tańcującym, albo schadzka miłosną?... Bierz przykład ze mnie!...
Powiedziawszy to, Luc odwinął płaszcz i pokazał, że od stóp do głów ubrany był czarno,
— Idź!... i powracaj jak najprędzej!...