Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No57 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Spiesz się!... Czas bardzo szybko uchodzi!... odpowiedział baron rozkazująco.
Morales bał się Kerjeana, prawie tak samo jak nieznanego niebezpieczeństwa na górze.
Z dwojga złego, wybrał mniej gorsze, na pozór przynajmniej.
Pochylił głowę — odebrał z rąk Luca latarkę, smołę i dyament, i wdrapał się na drabinę z szybkością, na jaką mu pozwalała jego długa, chuda, postać.
Znalazłszy się na balkonie, dał dowód takiej zręczności, że z pewnością, najwytrawniejsi złodzieje paryzcy i londyńscy nie odmówiliby mu uznania.
Zgrzyt dyamentu po szybie zaledwie można było dosłyszeć.
Przylepił gałkę smołową w sam środek odznaczonego koła, a lekkie poruszenie dostatecznem się okazało do wyciągnięcia szkła wyrżniętego.
Przylepiło się do smoły.
Cygan wsunął teraz rękę w otwór jaki zrobił, poszukał antaby i odłożył takową.
Okno otworzyło się wolno.
Morales przechylił się przez balkon, przyłożył ręce do ust, żeby słowa doszły do czekających na dole i zawołał z cicha:
— Chodźcie!... Zrobione....
Za chwilę Luc i Bandrille znajdowali się obok cygana.