Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No57 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

tem łóżku śpiącą młodą kobietę... Owińcie ją w w kołdrę... Porucznik porwie ją w swoje silne ramiona, a Morales będzie mu dopomagał w niesieniu lekkiego ciężaru...
— To można będzie zrobić... przerwał Bandrille, ale gdy mała się obudzi i zacznie krzyczeć, cały nam dom gotowa na kark sprowadzić!...
— Bądź spokojny... odrzekł Luc z uśmiechem, nie obudzi się wcale...
— Tak pan myśli?...
— Jestem najzupełniej pewny.
— Dobrze... dobrze... odrzekł filozoficznie Bandrille. Rozumiem... przedsięwzięłeś pan stosowne środki ostrożności... pomysłowy z pana człowiek!...
Baron skinął głową i mówił dalej:
— Nic łatwiejszego, jak zsunąć ją wolno po drabinie. Ja będę także podtrzymywał panienkę... sprowadzimy całą i zdrową do ogrodu... No, a teraz gdy wiecie, co macie robić... żywo się brać do roboty...
Baron odsunął znowu latarkę, żeby przyświecić trzem nędznikom.
Weszli zaraz do pokoju, którego progu dotąd mężczyzna żaden nie przestąpił.
Morales wiedział z opowiadania o nadzwyczajnem podobieństwie siostry swojej z Janiną, ale nigdy nie widział panny de Simeuse, to też nie mógł się powstrzymać od oznaki zdumienia, gdy oczy jego padły na oświetlony w tej chwili buziak młodej dziewczyny.
Ruch ten nie uszedł baczności porucznika.