Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No59 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Trwało to kilka sekund — poczem Luc powiedział po cichu:
— Teraz komedya skończona, uciekaj prędko do drabiny.
— Nakoniec!... mruknął porucznik i poskoczył do drabiny.
Ale zaledwie się odwrócił, gdy Kerjean krzyknął nań piorunującym głosem:
— Podły! nędzniku!... napróżno uciec usiłujesz, nie ujdziesz, łotrze, przedemną!...
I... palnął mu w łeb z pistoletu.
Porucznik padł trupem na miejscu.
— Pysznie się stało... pomyślał baron, ten człowiek wiedział już za bardzo dużo!... Potrzeba mi wspólników do działania, ale nie konfidentów!...
A potem udał się na wprost pana de Simeuse, który był od niego nie dalej, niż o jakie dwadzieścia kroków i który zatrzymał się zdumiony, poznawszy Kerjeana.
Nędznik zapytał, głosem niby zdyszanym:
— Panie, czy dosyć wcześnie przybyłem, ażeby oddalić od domu pańskiego nieszczęście, którego się obawiam!...


XX.
Wielki komedyant.

Luc postąpił z szaloną śmiałością, która mogła zgubić go bezpowrotnie, przekonał się atoli