Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No61 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

swoich pałacach prześliczne cieplarnie, ale naturalnie nic z nich nie sprzedawali, mając bukiety wyłącznie na podarki dla dam dworskich, albo dla bogiń opery.
Łatwo wnosić z tego, w jakim kłopocie znajdował się Kerjean, co do żądania Periny.
Zastanowiwszy się jednak dobrze, przypomniał sobie, iż stary jego znajomy, margrabia d’Augennes, posiadał sławną oranżeryę w wiejskiej swojej posiadłości.
Margrabia uchodził wprawdzie za bardzo skąpego w rozdawaniu kwiatów — ale Luc postanowił sprobować szczęścia.
Zaraz też o ósmej rano, kazał zaprządz do karety, którą kupił świeżo i dał rozkaz stangretowi, ażeby zawiózł go do Vallée-aux-Loups, rezydencyi margrabiego.
Pan d’Augennes przyjął rannego gościa w rozkosznym swym zimowym ogrodzie i tu z lubością pokazywał mu rzadkie bogactwo swoje.
Kerjean udawał zachwyt i ździwienie, co dobrze usposobiło starego, a wreszcie korzystając ze sposobnej chwili, wypowiedział prośbę swoję.
Margrabia stracił od razu humor, zmarszczył brwi i nic nie odpowiedział.
Kerjean nie dał jednakże za wygranę.
Zaimprowizował na poczekaniu romansową historyjkę, dając do zrozumienia margrabiemu, że kwiaty stanowić mają szczęśliwe zakończenie nawiązanego stosunku.
Pan d’Augennes uśmiechną się teraz mimowolnie,